Jak zabawa, to zabawa...
Która z nas tego nie zna :) Oczywiście lato sprzyja imprezom i szalonym wycieczkom. Ja jestem zawsze bardzo chętna na spontaniczne tripy, nawet te dalekie.
Ostatnio dałam się namówić i wyruszyłam na jeden z największych festiwali w kraju. Choć z organizacja bywa u mnie różnie, ten egzamin zdałam na 5, bo doświadczenie robi swoje.
Dzisiaj podzielę się z Wami moimi poradami, pewnie większość z nich jest dla Was znana, ale lepiej mieć wszystko w jednym miejscu, takie jedno mocne źródło festiwalowych tip'ów.
1. Co zabrać?
-karimata (o namiocie nawet nie wspominam, bo to podstawa)- przydaje się nie tylko podczas snu, w trakcie dnia możecie się na niej rozłożyć na polanie, albo cieplutkim piasku :)
-płaszcz przeciwdeszczowy i kaloszki, polska aura nas nie rozpieszcza, a po deszczu pod sceną robi się bardzo grząsko, poza tym kalosze świetnie pasują do krótkich szortów
-dodatkowa bateria telefoniczna albo akumulatorek, dzięki temu podratujesz telefon/ aparat w na prawdę kryzysowej sytuacji
! tu ważna informacja! Polecam zabrać na wyjazd jakiś zastępczy model telefonu, najlepiej sprzed kilku sezonów. Nie zawsze jesteśmy w stanie wszystkiego dopilnować, a strata takiego sprzętu nie będzie bolesna. To jest ogólna zasada i trzeba ją zastosować do każdego sprzętu, im lepszy, tym więcej spojrzeń przyciąga.
-latarka (jeśli nie macie w telefonie)- przydaje się, gdy po koncercie wracacie do namiotu
-duże ilości chustek nawilżonych (takich jak dla niemowląt) i papier toaletowy, te pierwsze zapewnią podstawową higienę, a papier oczywiście trzeba mieć !polecam też nakładki na sedes, nie są drogie, a sami zobaczycie, jak bardzo się przydają!
-zwykłe foliowe torebki- warto w nie pakować większość rzeczy w namiocie (np. bielizna, odzież, buty, jedzonko), bo gdy lunie deszcz, a ty będziesz daleko od namiotu, możesz w nim później zastać wodny armagedon
!ważne! te torebki warto mieć też przy sobie, by w razie deszczy ochronić telefon/aparat/pieniądze lub bilet